Autor |
Wiadomość |
ERTE |
Wysłany: Nie 22:00, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
hehe... wlasnie.. szkoda tez ze az tak sobie pojezdzali gdyby zyli w zgodzie moze nagrali by kilka mistrzowskich utworow razem.... a to by bylo naprawde cos.. do tego niech dojdzie P.daddy, R.kelly, j dilla, kenny muhammad i bedzie crew wszech czasow to bylo by cos
ps.. chmielak - my jestesmy z mat infu a nie fizu niema klasy mat fiz z naszego rocznika hehe |
|
Duch |
Wysłany: Czw 19:41, 11 Maj 2006 Temat postu: |
|
ChMi3L@k napisał: | widze ze chlopaczki z mat-fiz profilu jednak potrafia tez napisac cos po polskiemu:D |
Ale śmieszne a co do dissów Erte to masz racje 2 Pac by nadal ruchał żone BIGa ale to już historia |
|
ChMi3L@k |
Wysłany: Czw 19:00, 11 Maj 2006 Temat postu: |
|
widze ze chlopaczki z mat-fiz profilu jednak potrafia tez napisac cos po polskiemu:D mnie to nie jara...np lubie fu ale jak widze ze gra regge czy cos to przelaczam program na tv... |
|
ERTE |
Wysłany: Czw 18:54, 11 Maj 2006 Temat postu: |
|
no wlasnie na ten temat mozna by dlugo dyskutowac..... ostr tez jest rasta, rasta jest tez link mc (jeden z najznakomitszych beatboxerow Polski) wielu jest rasta i hiphopowcow....
hiphop to jest kultura majaca za wspolnosc glownie zajawke, uczucia, cos do powiedzenia, czujaca to "cos" i po prostu chcaca wyrazac siebie
reggae natomiast to glownie wyznawcy religii RASTA , ktorzy sa wspolnota majaca jedna idee, cel na Ziemi, jointy, chcaca czynic dobro oraz rowniez kochajaca to, co robia i kim sa, chca byc naturalni, dobrzy i jednoscia.....
w reggae niema zadnych dissow, wyzwisk, beefow, zadnych konfliktow... a niestety w rapie ciagle ktos kogos dissuje (ekhem ), ciagle sa konflinky, wojny i gdyby nie to wlasnie tupac z notoriousem jeszcze by moze zyli....
tylko czy np BIGGIE teraz nagrywal by komerche taka jak np EM?? bo tak tez moglo by byc... ale moze nagrywal by nadal dobre kawalki....
w kazdym razie i tupac i notorious odeszli obaj w chwale... i za to respect |
|
ChMi3L@k |
Wysłany: Śro 20:55, 10 Maj 2006 Temat postu: |
|
HH i tyle...regge czy ragga mnie nie jara... |
|
Duch |
Wysłany: Śro 20:48, 10 Maj 2006 Temat postu: REGGAE vs. HIP HOP |
|
U źródeł utarło się, że dla hip-hopu najważniejsza jest zabawa, z niej się wywodzi i dla niej istnieje, reggae nie ma zaś racji bytu bez ideologii. Trials X „czuło się lepiej, gdy jest ładna pogoda”, Liroya (pomijam niepoważną gangsterkę i szczyptę socjologii) fascynowało „badanie z tyłu i z przodu”, 3H myślało o lecie w mieście. Izrael, Bakshish, Gedeon Jerubal i Daab zaś walczył z Babilonem pod płaszczykiem metafor uderzając w ustrój. Czas zweryfikował i zdezaktualizował stereotyp – reggae zaczęło uciekać od męczeństwa w gatunki takie jak ragga i dancehall, hip-hop zaczął poszukiwać wartości i głębszych emocji. To, co narodziło się przy plemiennych śpiewach i opowieściach do rytmu wioskowych bębnów, by po latach z punkowym szlifem przeniknąć do Polski, nigdy nie było daleko. „Kiedy w Warszawie powstawał hip-hop niczym się nie różnił od ruchów rastamanów. Nie było czegoś takiego jak „klimat hiphopowy”, na pierwszych imprezach była wymieszana zbieranina” – mówił DJ Zero (jego partner, Numer Raz sam zaś rozwijał swój skrót do Numer Rasta). Teraz zbliżyło się ostatecznie... |
|